Magdalena Madzia, Małgorzata Zarębska, Wojciech Borecki, Bronisław Foltyn, Jarosław Klimaszewski, Konrad Łoś i Szymon Twardak, czyli wszyscy kandydaci na prezydenta Bielska-Białej wzięli udział w debacie organizowanej przez największe bielskie media. Debata odbyła się w czwartkowe popołudnie w auli Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego. Bez udziału publiczności, ale mieszkańcy mogli śledzić jej przebieg na stronach internetowych i w mediach społecznościowych organizatorów.

Wydarzenie współorganizowały redakcje - Kroniki Beskidzkiej, portalu www.bielsko.biala.pl, Radia Bielsko, Beskidzkiej TV, portali www.beskidzka24.pl, bielsko.tv oraz portal www.bielsko.info.

Kandydaci odpowiadali na pytania w sześciu blokach tematycznych, na odpowiedź mieli 90 sekund. Pierwsze pytanie dotyczyło segregacji odpadów - jak zmobilizować mieszkańców, by segregacja była bardziej efektywna? Wszyscy kandydaci zgodzili się, że trzeba budować świadomość ekologiczną, zaczynając od najmłodszych mieszkańców. Magdalena Madzia przekonywała, że zmarnowano lata na mówienie o spalarni. Jej zdaniem powinna za to powstać biogazownia. Pogląd ten podzielił Wojciech Borecki, który zwracał uwagę na odór z Lipnika. Szymon Twardak mówił o strefach less waste. Jarosław Klimaszewski odpowiadał, że wspominana przez wszystkich edukacja jest w mieście prowadzona na szeroką skalę.

Pytani o rozwiązanie problemów komunikacyjnych w mieście kandydaci zwracali uwagę przede wszystkim na transport publiczny. O autobusach jeżdżących tzw. stadami mówił Konrad Łoś, a wtórowali mu w zasadzie wszyscy, naturalnie poza Klimaszewskim. Prezydent zauważył, że woli, kiedy fachowcy układają siatkę połączeń i dodał, że wygląda ona coraz lepiej. Małgorzata Zarębska ripostowała, że fachowcy od prezydenta tłumaczą, że autobusy są przeładowane, bo dzieci jeżdżą z plecakami. Magdalena Madzia zapowiadała realizację niezrealizowanych obietnic Klimaszewskiego z poprzedniej kadencji, czyli bezpłatną komunikację dla dzieci i młodzieży. Radny Łoś chce rozwoju dróg rowerowych, nie tylko na cele rekreacyjne, a poseł Foltyn rozszyfrował skrót MZD jako... Miejski Zarząd Dziur. Pytał też, gdzie są parkingi wielopoziomowe. Wspominał też o nich Szymon Twardak, który mówił ponadto o wymianie taboru na ekologiczny.

Kolejny temat dotyczył wycinek, a pytanie brzmiało: Jak prowadzić dialog z Lasami Państwowymi? Konkretnych odpowiedzi raczej brakło, wszyscy wskazywali, że chcą, żeby wycinek było mniej. Zgadzali się, że sprawy nie załatwi się na poziomie lokalnym. - Mieliśmy PiS, który ciął równo, teraz nic się nie zmieniło albo zmieniło na gorsze - mówił Bronisław Foltyn. Twardak przyznał, że potrzeba współpracy z ministerstwem, ale zadeklarował, że jeśli zostanie wygra powoła sztab, który będzie badał każdą wycinkę. Zarębska apelowała, żebyśmy nie dali sobie wmówić, że nic się na da zrobić. Klimaszewski zapewniał, że prowadzi dialog z leśnikami, a jego klub był inicjatorem uchwały - apelu o zmniejszenie skali wycinek. Madzia odpowiadała prezydentowi, że rozmawia, bo musi, bo powstała grupa Las wokół miast.

Emocje wzbudził także temat mieszkalnictwa i 700 pustostanów w mieście. Foltyn uznał, że budowa mieszkań komunalnych przy ul. Solskiego i Wapiennej od tylu lat to marnowanie naszych pieniędzy, Borecki wrócił do wyburzenia kamienicy przy ul. Cyniarskiej, a Madzia mówiła o programie „Lokal za remont”, który sprawdza się w Katowicach. Wszyscy zgodzili się, że ważne jest zatrzymanie w mieście ludzi młodych. Borecki mówił, że młodzież wyjeżdża i najczęściej nie wraca, i że potrzeba nam filii renomowanych uczelni, jak Politechnika Śląska czy UJ. Klimaszewski zwrócił uwagę, że dobra współpraca ze środowiskiem akademickim zaowocowała tym, że w mieście są dwie uczelnie i ta współpraca będzie kontynuowana.

Twardak rzucił pomysł, by ożywić ul. 11 Listopada właśnie pod kątem studentów, czemu przyklasnął Foltyn. Bo - jak zauważył - od lat współorganizował w mieście juwanalia (jako właściciel lokali gastronomicznych), a powinno to robić miasto. Zarębska podkreślała, że należy od najmłodszych lat kształcić poczucie tożsamości, a potem odpowiednie kompetencje studentów skojarzyć z rynkiem pracy. Na bolączki miast zwracała uwagę Madzia: brakuje akademików, mieszkań na najem, szwankuje transport zbiorowy, brakuje miejsc do rozwijania pasji. Konrad Łoś zgadzał się, że akademickość i położenie geograficzne nie są jeszcze w pełni wykorzystane, ważne jest mieszkanie, praca, ale też miejsca w żłobkach dla dzieci.

Ostatnie zagadnienie dotyczyło konsultacji społecznych. Jak sprawić, żeby brała w nich większa liczba mieszkańców? Klimaszewski przekonywał, że jest z tym nieźle, z czym nie zgodzili się pozostali kandydaci. Twardak przypomniał, że dwukrotnie chciał zabrać głos na sesji rady miejskiej i mu nie pozwolono, zwracano uwagę na likwidację osiedlowych projektów budżetu obywatelskiego. - Fundamentem jest sprawczość, mieszkańcy muszą mieć przeświadczenie, że ich głos coś znaczy - przekonywał Łoś.

Na koniec kandydaci mieli możliwość swobodnej wypowiedzi. - Jestem taką osobą jak wy, nie byłem nigdy radnym, ale zrobiłem więcej niż wielu radnych, nie stoją za mną deweloperzy ani organizacje - przekonywał Twardak, kandydat Trzeciej Drogi. - Liczba kandydatów na prezydenta wskazuje, że bielszczanie są niezadowoleni, zmiana partii na partię nie pomoże, ludzie są kluczem do zmian - mówiła Zarębska. - Nie dajmy sobie wmówić, że nic się nam nie udało, przeszliśmy pandemię i wojnę w Ukrainie, zawsze wybieraliście mądrze i jestem przekonany że znowu tak zrobicie - zakończył Klimaszewski, zwracając uwagę, że kandydaci zajęli się w tej debacie zohydzaniem Bielska-Białej, ale to im się nie udało.

wm

Zdjęcia: Piotr Bieniecki