Zatrucie tlenkiem węgla, a nie poparzenia ciała były przyczyną śmierci Tadeusza Modrzejewskiego. Śledztwo w sprawie pożaru, w którym zginął 72-latek prowadzi prokuratura. Wbrew pojawiający się plotkom, poszkodowana kobieta przeżyła.

Postępowanie prowadzone jest w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego. Zgodnie z kodeksem karnym, osoba, która sprowadza zdarzenie, które zagra­ża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, a jej następstwem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Na ten moment postępowanie prowadzone jest w sprawie. Śledczy mają opinię z sekcji zwłok zmarłego 72-latka, która wykazała, że do jego zgonu doszło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla, a nie jak powszechnie uważano w wyniku poparzeń. Oględziny miejsca zdarzenia przeprowadził już biegły z zakresu pożarnictwa, którego opinia będzie kluczowa dla dalszych losów prowadzonego postępowania.

Prokuratura potwierdza, że zdarzenie przeżyła poszkodowana kobieta. Według nieoficjalnych informacji, miała ona znajdować się w stanie znacznego upojenia alkoholowego. Pytaliśmy, czy sekcja zwłok wykazała alkohol również w organizmie 72-latka, ale prokuratura nie udzieliła nam odpowiedzi na to pytanie.

bak