Drugi miesiąc trwają rozmowy na temat podwyżek w zakładzie Cooper Standard w Bielsku-Białej. We wtorek zakład odwiedził Larry Johnson, wiceprezes firmy. Przed bielskim zakładem na gościa z Ameryki czekała pikieta i flagi Solidarności.

Wszystko działo się we wtorek przed południem przed bramą zakładu przy ul. Piekarskiej w Bielsku-Białej. Tego dnia wiceszef firmy zajmującej się produkcją uszczelnień i systemami przepływu płynów gościł w bielskim i myślenickim zakładzie. Solidarność postanowiła wykorzystać okazję, aby przekazać mu niezadowolenie w związku z trwającymi od dwóch miesięcy negocjacjami płacowymi. 

Rozmowy się przeciągają, bo zdaniem Solidarności pracodawca oferuje zbyt niskie stawki. We wtorek w czasie krótkiego protestu była okazja, by problem przekazać wiceprezesowi Larremu Johnsonowi.

- Chcieliśmy przywitać naszego szefa z Ameryki i w pokojowy sposób powiedzieć mu, że my, jako związek zawodowy jedyny reprezentujący wszystkich pracowników mamy trudności z podpisaniem porozumienia jeżeli chodzi o tegoroczne podwyżki. Uważamy, że to, co proponuje firma, to za mało. To nie jest roszczeniowość, że chcemy jak najwięcej, ale chcemy godziwych podwyżek - mówił Grzegorz Gocek, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" Bielsko-Biała Myślenice.

ak